Not logged in | Log in | Sign Up
W takich wypadkach kierowcy powinni mieć uwzględnione w kartach uwagi, by czekać np. na przystanku technicznym, aż nie podjedzie o danej godzinie dodatek (bo tu głównie rozchodzi się o godziny szczytowe, kiedy dodatek nie ma jak wjechać pomiędzy 727, a całkę 709, która wcześniej przyjechała, ale odjeżdża już po dodatku).
W Poznaniu na Dworcu Śródka byłem kiedyś świadkiem sytuacji, kiedy kierowca "całki" na placu postojowym czekał na przyjazd z zajezdni brygady szczytowej, która odjeżdżała przed nim (dodatkowo jeszcze następowała zmiana obsługi). Fakt, że autobus stoi poza peronem i nie podjeżdża nie spodobał się pewnej "sympatycznej" starszej pani w charakterystycznym nakryciu głowy, która podeszła aż na plac i zaczęła ubliżać kierowcom oraz wymachiwać parasolką. Nie pozwoliła sobie powiedzieć, że inny autobus odjeżdża wcześniej. Wymiękła dopiero jak zobaczyła Ikarusa na szczytówce
@Zaciszanin: 1. najpierw musiałby być jakiś przystanek techniczny... 2. jeśli potraktować jako taki przystanek miejsce, gdzie parkują wsiobusy i mobilisowe 809/319, to natychmiast masz ten sam problem, tylko z pasażerami wysiadającymi z pojazdów przyjeżdżających z trasy Ja już wolę, żeby to wsiadanie, a nie wysiadanie odbywało się z poziomu jezdni, co nie zmienia faktu, że np. inwalidzi na wózkach mogą mieć problem. Za dużo autobusów przy zbyt małej ilości miejsca na pętli to w zasadzie standard, a do tego pasażerowie (że tak ich łagodnie nazwę), są przyzwyczajeni, ze autobus który właśnie wjechał, natychmiast weźmie ich na pokład, i dlaczego on od razu nie jedzie??!! Bydło jest totalnie rozpuszczone przez podejście ZTM i kierownictwa MZA, że pasażer to Bóg a kierowca to śmieć. Miałem ostatnio 809 (4 min postoju na tej pętli) i pogoniłem towarzystwo, które wsiadło na p. końcowym - mało mnie babsztyle nie zlinczowały za 50-metrową przebieżkę, którą im zafundowałem I oczywiście nie dało się podjechać pod krawężnik, więc wsiadali z jezdni... Zresztą sami kierowcy robią sobie pod górkę zabierając ich z p. końcowego - usłyszałem, że "nasz kierowca to zabiera nas stamtąd" a jestem "bezczelny cham" i "w ogóle się nie znam"...
Niestety to cała prawda o codziennych zachowaniach "szanownych" pasażerów... Wstyd i hańba. Ale nie liczę tu na zmianę stanowiska ZTM w tej kwestii, bo jest to komórka Ratusza i ani myślą wyzbyć się swojego nowotworu.
Mam nadzieję, że was nie urażę, ale przecież komunikację stworzono dla pasażerów, a nie dla kierowców.
Nie urazisz, bo to wyjątkowo mało wymowna stała "śpiewka" w tym zakresie. Każdy, kto podróżował po Świecie, potwierdzi, że jest ogromna różnica pomiędzy pasażerami i polskim bydłem...
@ up No to ja mogę napisać, że - z perspektywy pasażera - jest znacząca różnica pomiędzy kierowcami a polskim bydłem za kółkiem autobusów.
@JP: owszem, komunikację stworzono dla pasażerów, podobnie jak supermarkety dla klientów, tyle, że kasjerka w Tesco dostała 11go wolne, a ja nie... @ GN: również się zgadzam. Ale zapewnij mi pracę kierowcy w warunkach zza zachodniej granicy, czyli max 6h a nie 10 supersprawnym i zadbanym taborem i z takimi przerwami jak oni mają, i z takimi zarobkami i wyeliminuj namolne bydło, myślące, że kierowca to Robocop i domagające się odjazdu natychmiast - wtedy potraktuję ich tak, jak za granicą