Not logged in | Log in | Sign Up
Ostatnio taką "optymalizację" zrobili na Kozanowie, skutkiem czego omija najważniejszy węzeł przesiadkowy. Za jednym zamachem uwalono 126 i E zmniejszając liczbę kursów dowozowych do przystanku "Kwiska", "przy okazji" utrudniając dojazd do pracy/szkoły mieszkańcom nieutramwajowionej części Gądowa i Kuźnik. O słuszności linii D i N z kolei nawet nie mam zamiaru się produkować, bo niektórzy zdają się patrzeć na linie pospieszne tylko przez pryzmat schematu sieci komunikacji miejskiej bez zbytniego wgłębienia się w temat.
A tam, do pośpiesznych nie ma się co czepiać. Ciężko znaleźć pusty autobus linii pośpiesznej w szczycie.
Ajaj, widzę że w coś kontrowersyjnego uderzyłem. To nie moja wina, że "optymalizacja" we Wrocławiu kojarzy się z cięciami kursów i likwidacją linii. Zdecydowanie nie mam tego na myśli i ani myślę nawoływać do likwidacji linii pospiesznych czy jakichkolwiek innych. Według mnie (a to już jest opinia związana z koncepcją linii pospiesznych w ogóle) linie pospieszne powinny opierać się na jak najszybszym i jak najmocniejszym połączeniu określonych obszarów z centrum jako uzupełnienie sprawnego układu linii zwykłych. Ciężko chyba to osiągnąć z częstotliwościami rzędu 15-20-30 minut.
Popieram Przemka - akurat linie pośpieszne są jednymi z najpożyteczniejszych w tym mieście, na pewno dużo bardziej niż linie tramwaju plus. Piszę to, gdyż korzystam z nich na codzień.
Niby tak, ale sobotnio-niedzielne częstotliwości półgodzinne na liniach A czy D raczej nie zachęcają do podróżowania nimi.
Składając "do kupy" np. taki rozkład D+141 w soboty i niedziele wychodzi całkiem sensowny interwał kursów, mimo iż nieidealny i w roku akademickim jest niewystarczający, i że nieco komplikuje przesiadki na tramwaj, to jednak jest dobrym rozwiązaniem jak na osiedle z wielkiem płyty, wokół którego w ostatnich latach powstało kilka nowych deweloperskich.
Raczej miałem nadzieję, że dyskusja pójdzie w kierunku "co zrobić, żeby było lepiej", niż "NIE RÓBCIE NIC, BO BĘDZIE JESZCZE GORZEJ" ;P A jak oceniacie "pospieszność" tych linii - czy faktycznie jadą najszybszą trasą i omijają nieistotne przystanki? Czy są równomiernie zapełnione na całej trasie? Czy mają wystarczającą częstotliwość? No i linie pospieszne to nie tylko D i N, ale też A, C i K. Poza tym w tym kontekście chciałem też poruszyć linie przyspieszone 403, 406, 409 i 435.
Analogicznie w Poznaniu - linie pośpieszne powinny startować z odległych dzielnic do Śródmieścia lub ważnych węzłów komunikacyjnych.
@empi: Dla mnie jest okej, niepotrzebny może jest tylko postój na Śniadeckich, za to brakuje na niej przystanku przy Renomie. Jak spytasz pasażerów, to powiedzą ci, że też i przy Koronie potrzebny jest dla D i N przystanek, zatem rzeczywiste potrzeby są inne, niż wasze wyobrażenia o linii pospiesznej Na szczęście dzisiaj już nie ma aż takiej różnicy cenowej między normalnymi liniami, a pospiesznymi, jak kiedyś.
Jeśli chodzi o N, to zapełniona jest zawsze, D w szczycie potrafi być zapchane po same brzegi, poza szczytem niewiele lepiej, w dni wolne z kolei solówka na D w weekendy potrafi być solidnie upakowana przez cały dzień, trochę gorzej między 10-12, ale to też bez reguły, bo napełnienia w soboty i niedziele są nieprzewidywalne.
Częstotliwość - tu w przypadku D jest dobrze (uzupełnia ją 141 w porannym takcie 7,5 minutowym), ale w międzyszczycie powinno być jak dawniej - czyli co 15 minut, a nie 20 jak teraz. W weekendy z kolei powinien być na niej szczyt poranny i popoułudniowy z częstotliwością co 20 minut, 141 także w tych szczytach weekendowych co 20 minut i układać się w interwał 10 min.
A - z racji tego, że dojeżdża do Koszarowej, gdzie znajduje się tam WNS UWr, to największe napełnienia gromadzi głównie na odcinku od Dworca do Koszarowej i tam natłok pasażerów głównie zależy od tego, na którą godzinę są zajęcia. C - to samo, na jej trasie znajduje się wydział Politechniki Wrocławskiej, zaś drugi koniec trasy to pl. Grunwaldzki. Z tego co zauważyłem, to autobus jeździ zapełniony do Dmowskiego, następnie nieco się wyludnia, ale wciąż wielu pasażerów dojeżdża do Ronda. Tu jak pasażerowie twierdzą, brakuje przystanku w okolicy Katedry, gdzie znajdują się mieszkania studenckie.
435 - ta linia to raczej linia emerycka. To że pozostała na trasie do pl. JP2 (w przeciwieństwie do 403) nieco wzmocniło jej znaczenie zwłaszcza na osiedlu Maślice, gdzie do tramwaju jest ponad 1km. 403 było bardziej popularne, ale to właśnie tej się najbardziej dostało - w zasadzie powinna już teraz nosić nr 303, bo to bardziej linia dowozowa, niż przyspieszona.
Co do K, 406 i 409 się nie wypowiadam, bo z nich nie korzystam, a i dawno nie przeprowadzałem na nich rekonesansu.
Co do A to częstotliwość w weekendy na tej linii lepsza być raczej nie musi. Ta linia służy praktycznie tylko i wyłącznie studentom, a że w rejonach, do których dojeżdża mamy aż cztery uczelnie (WNS, WSO, Wydz. biologii i jakaś prywatna) to sens jej istnienia jest dla mnie niezaprzeczalny. Co do przebiegu trasy to dyskutował nie będę, gdyż mogę nieobiektywny a to dlatego, że codziennie wsiadam w autobus zaraz pod klatką
Co zrobić by było lepiej? Wyjebać PRezydenta i rozpieprzyć WTR, WIM i powołać porządnego organizatora komunikacji. Reszta to rzecz wtórna. Powiem tylko, że od 4 lat nie podjęto we Wrocławiu żadnej mądrej decyzji jeśli chodzi o zbiorkom. To wszystko to karykatura: E, 103, 116, 122, 126, 139, 331, 403.... masakra. Więc lepiej niech nie tykają.
Ale już takie A czy K są dziwne - w większości nie wyjeżdżają daleko poza tereny obsługiwane tramwajami, więc dublują połączenia zwykłe i ciekawe jest dlaczego akurat te dzielnice mają połączenie pospieszne a nie inne.
K jest autobusem do szpitala. N komunikuje wielkie osiedle z dworcem (i przy okazji zapewnia komunikację dla rejonu Wyszyńskiego), itd. Wbrew pozorom akurat pośpiechy mają sens. Podobnie jak inne linie, które z peryferii jadą do centrum (lub solidnego węzła przesiadkowego) i potem znów na peryferia. Linie z peryferii do węzła to tragedia, bo we wrocławskim wydaniu powoduje, że ludzik wysiada z takiego autobusu i nie wie, co se sobą począć a nadal nigdzie nie dojechał.
Co do linii przyspieszonych to takimi są tylko i wyłącznie 406 i 409. Pierwsza łączy Lotnisko z centrum miasta i Dworcem Kolejowym. Po drodze zalicza strefę przemysłową i naukową, a także Nowy Dwór oraz centrum handlowe Factory. 409 wozi ludzi z Leśnicy do centrum i na Dworzec, przez Złotniki, Kuźniki, Nowy Dwór i w/w strefy naukowe i przemysłowe. 403 to kpina - zwykła dowozówka-muchowóz, której nie zmieniono numeru po cięciach. 435 to kolejna kpina - dojeżdża z pl. Jana Pawła II na Rędzińską i niby miało być wsparciem dla 135. Nigdy nie widziałem w 435 więcej niż 15 osób.
Zostaw już to 435 - już wystarczająco Maślice dostały po dupie przez ten T+
Dobra, patrzyłem na to C i kursy na solówkach z Kozanowa ok. 15:00 przyjeżdżają na RR zawalone po same brzegi.